Być może wsadzam kij w mrowisko, ale żałuję, że nie ma ZSZ na taką skalę, która była jeszcze 30 lat temu. Co więcej uważam i głośno wyrażam swoje zdanie, że błędem było zamykanie ZSZ i wygaszanie ostatnich etatów w tych szkołach.
Specjaliści kształceni przez lata w szkołach zawodowych:
– umarli
– wyjechali
– są w Polsce (… i śmiem twierdzić, że Ci najlepszym dobrze się powodzi).
Oczywiście można mi teraz zarzucić, że przecież każda osoba, która jest po studiach, po technikum, czy po ZSZ, a jest smart i jest w swojej dziedzinie przedsiębiorcza oraz fachowcem, dobrze jej się powodzi. Dobrze zarabia, ma pracy „do oporu” i do tego szczęśliwe życie.
I tak przechodzimy do sztucznej inteligencji.
Słuchając świetnego wywiadu (jeśli ktoś jest zainteresowany, linki podam w komentarzach), z profesorem, który powiedział m.in. coś w stylu o którym ja teraz postrzegam AI: „programiści będą lepili kupki kodów wyplutych przez AI”. Co to oznacza?
Oznacza to, że wiele firm dzisiaj już angażuje AI do:
– tworzenia kodu,
– szybszego uzyskiwania efektu,
– sprawniejszego rozwiązywania problemu,
– łatwiejszego zrozumienia biznesu/klienta.
Np. taki ChatGPT z łatwością „wypluje” kod, który można w dowolnej chwili przenieść na dev, potem na testy i na produkcję. Oczywiście, jeśli ktoś (np. junior), ślepo kopiuje kod i wrzuci go na produkcję to:
– nie będzie efektu,
– będzie bałagan w kodzie,
– produkcja może przestać działać 😉
Ale czy to nie jest tak, że pracodawcy będą ograniczać stanowiska juniorskie. Generując kody np. w swoich zamkniętych środowiskach AI, a mid-zi i seniorzy będą tylko rzucali okiem, a po dopisaniu swojego kodu („zlepieniu w całość”), wszystko, po testach, poleci na produkcję.
I tak oto powstaną:
– większe oszczędności dla firm (jeden junior czy dwóch mniej)
– trochę większa premia dla midów i seniorów
Prezesi będą się cieszyć, firmy wydawać mniej, wszystko będzie szybciej 😉
Zachęcam portale: pracuj.pl, nofluffjobs.com czy justjoin.it , które mierzą swoje oferty, aby za rok czy dwa opublikowali rok do roku oferty juniorskie 🙂
No, ale zostawmy już programistów. Przecież są jeszcze branże copywriterskie, czy graficy. Już czytam zachwycone komentarze osób korzystających z najnowszego Photoshop-a, które mówią „kiedyś to mi zajmowało 2 godziny, a teraz tylko wycinam „lassem” to co chcę i w parę minut powstaje efekt WOW”.
A osoby „social media” ? Nie wiem – skoro już są AI tworzące:
– pełne filmiki
– PDFy,
– planery,
– obrazki z pełnymi treściami
Oczywiście wszystko generowanie automatycznie i w „parę chwil”
Canva, Photoshop, jakieś programy do video na social media… wszyscy mają już w sobie wtyczki do AI. Oszczędność czasu i pieniędzy.
No właśnie, ale czy w takim razie nie pójdzie to w kierunku…. (mówi Prezes do pani Magdy, sekretarki):
– Pani Magdo, proszę zająć się naszymi stronami WWW, chodzi o artykuły. Jak już Pani skończy to proszę powrzucać do naszych social media, szczególnie na Facebooka i Instagrama.
– Dobrze Panie Prezesie.
W tym momencie następuje magia – Pani Magda wchodzi na chatGPT i podaje adres strony, prosząc go, aby dokładnie przeczytał firmową stronę. Tak chatGPT ma się zapoznać z firmą. Następnie prosi o planner na następne 8 tygodni z treściami do umieszczenia na firmowej stronie. Potem generuje filmiki i zdjęcia z opisami, a żeby przyciągnąć nowych klientów, Pani Magda tworzy darmowego e-booka. Magii ciąg dalszy – Prezes jest zachwycony, rozwiązuje umowę z firmami: 1. tworzącej treści na strony internetowe i do social mediów 2. z grafikami (czyli z agencją marketingową).
Tak, wiem, jedna Pani Magda, nie zastąpi całej agencji, ale Prezes właśnie przytulił parę złotych w kieszeni, pani Magda się cieszy, że jest pomocna, ale ambaras jaki z tego może wyjść po roku, czy dwóch to wpis na inny czas 🙂
Wracając do zawodówek.
I jest Pan Kazio. Pan Kazio dzisiaj ma 56 lat i jeśli się go zapytać „Panie, ciężka robota”. Do Pana Kazia ciężko się dodzwonić. Jak mówi: „terminy mam na 2 tygodnie do przodu, a co się dzieje?” pyta Pan Kazio. Odpowiadam, że trzeba zwymarkę przełączyć. Próbowałem kolanek, przejściówek, adapterów, nypli, i redukcji 5/8″, ale po takie rzeczy muszę jeździć do Warszawy. Przez pół minuty cisza w słuchawce „Dobrze, to niech pan zadzwoni w piątek” (jest poniedziałek, przypominam). Dzwonię w piątek, itd. Pan Kazio przychodzi po 3 tygodniach:
– Oj proszę pana, tak pan do mnie wydzwaniał, że już przyszedłem, ale powinienem nie przychodzić do takiej małej roboty.
Dodam, że Pan Kazio wziął jak prawdziwy fachowiec – 300zł za godzinkę pracy. Pan Kazio jest hydraulikiem. Pan Kazio nie boi się AI
😉
Jaka jest Wasza opinia?
Autor: Radek Rzążewski (żeby nie było, że jakiś bot ;))